Minął już miesiąc ćwiczeń i mojej "diety". Chyba nie można tego tak nazwać, jadłam z umiarem. Jak to się mówi "z głową". Nie miałam żadnej wykupionej diety ani rozpisanej. Po prostu jadłam regularnie, nie opychałam się. Mniej więcej tyle samo posiłków codziennie. Zobaczcie moją krótką relacje.
Pomiary z 1 listopada
Biust - 88 cm
Talia - 68 cm
Biodra - 88 cm
Pośladki - 91 cm
Udo - 50 cm
Talia - 68 cm
Biodra - 88 cm
Pośladki - 91 cm
Udo - 50 cm
Pomiary 30 listopada
Talia - 67 cm
Biodra - 87,5 cm
Pośladki 91,5 cm
Udo - 49 cm
Biodra - 87,5 cm
Pośladki 91,5 cm
Udo - 49 cm
Biustu nie mierzyłam tym razem, szczerze mówiąc nie interesuje mnie to i się trochę boję. Mam nadzieje ze nic nie zgubiłam, ale może być jakaś różnica. Jest to nie wykluczone. Ogólnie to jestem zadowolona, nie mam już bardzo opuchniętego brzucha. Powoli się coś pojawia, jakieś zarysy moich mięśni. Nogi się wysmukliły, nie są takie lejące tylko bardziej zbite. Ćwiczyłam zazwyczaj cardio i treningi wzmacniające ciało. Mniej więcej 5 razy w tygodniu. Oczywiście nie zawsze, w zależności od moich chęci i siły. Treningi zazwyczaj około 40 minut , najdłuższy trwał 50-55 minut. Taki trening zrobiłam 2 razy w miesiącu. Oczywiście plus rozciąganie mięśni nóg itp.
Jak wyglądała moja dieta?
- ograniczyłam cukier, rzadko go używam
- używam mało soli, jeżeli tak to staram się korzystać z soli morskiej
- staram się ograniczać słodycze (czasami się zdarza, raz na jakiś czas)
- staram się pić dużo wody
- jem 5 posiłków dziennie
- nie jem fast foodów
- nie jem tłustych potraw
- używam mało soli, jeżeli tak to staram się korzystać z soli morskiej
- staram się ograniczać słodycze (czasami się zdarza, raz na jakiś czas)
- staram się pić dużo wody
- jem 5 posiłków dziennie
- nie jem fast foodów
- nie jem tłustych potraw
Na prawdę nie wiele trzeba żeby poprawić swoją sylwetkę. Potrzeba tylko chęci na zmianę swojego ciała. Zdobycia odwagi w sobie by zrobić ten pierwszy krok, a później już samo leci. Człowiek przyzwyczaja się do takich zmian i jest coraz lepiej. Powoli widać efekty. Ja nie jem samych
wafli ryżowych, nie głodzę się. Jedzenie to przyjemność, lubię jeść. Zacznijcie swoją zmianę w kuchni, zmieniając swoje złe przyzwyczajenia. Nie jestem żadnym dietetykiem ani trenerem, ale czasami po prostu nie wiele trzeba żeby coś w sobie zmienić. Zapalić w swojej głowie jakiś pomysł i dążyć do tego co chcemy osiągnąć. Pozdrawiam !